- Chcę ich uspokoić, ponieważ na podstawie prawa oświatowego i rozporządzeń ministra edukacji, które są elementem systemu prawnego w Polsce, do obowiązków dyrektorów szkół i przedszkoli należy zapewnienie dzieciom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy -niezależnie od tego czy nauczyciele przystąpią do strajku. Strajk nie jest powodem i nie może być przyczyną zamknięcia szkoły lub przedszkola – uważa radna.
Marta Grzeszczyk podkreśliła, że zapewnienie zajęć w placówkach edukacyjnych powinno być ciągłe, odbywać się w godzinach pracy szkół, dzieci powinny również otrzymywać posiłki.
- Jeżeli nie odbędą się kwietniowe egzaminy, konieczne do ukończenia szkoły, to dzieci będą miały poważne kłopoty z dostaniem się do wymarzonych placówek edukacyjnych. Ten problem może dotknąć ok. 10 tysięcy uczniów. To sytuacja wielce niepokojąca. Dlatego mam nadzieje, że dojdzie do porozumienia między nauczycielami i rządem – powiedziała radna Marta Grzeszczyk.
Zgodnie z obowiązującym prawem jeden wychowawca/ opiekun/ nauczyciel przypada na 25 dzieci.
- Jeżeli do placówki przyjdzie 26 lub więcej dzieci, a będzie tylko jeden opiekun, to czekamy na decyzję dyrektora. To on powinien zwrócić się z wnioskiem do organu prowadzącego o zamknięcie takiej placówki. Jeśli przedszkole lub szkoła wypowiedziały się za strajkiem, to nie oznacza, że będą zamknięte. Tego dowiemy się w poniedziałek, też chcielibyśmy wiedzieć wcześniej. Bezpieczeństwo dzieci jest priorytetowe. Nikt nie zaryzykuje nie zapewnienia dzieciom właściwej opieki – powiedziała Monika Pawlak, rzeczniczka prasowa Tomasza Treli, wiceprezydenta miasta odpowiedzialnego za miejską oświatę.
Zapowiadany przez ZNP strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia. W Łodzi w referendum strajkowym „tak" powiedziało sto procent szkół podstawowych, ponadgimnazjalnych oraz 31 na 37 gimnazjów oraz 124 na 140 przedszkoli.