Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi: - Cztery miesiące temu rozpoczęła się wojna w Ukrainie. Setki tysięcy uchodźców znalazło dom w Łodzi i całej Polsce. Mieszkańcy naszego miasta otworzyli swoje serca i zaprosili Ukraińców do siebie. W tym samym czasie rząd zadeklarował, że na każdego uchodźca wypłaci 40 zł na maksymalny okres 120-stu dni. Sytuacja była nadzwyczajna. Pieniądze nie spływały na czas, ale nie chcieliśmy ich używać jako oręża politycznego. Minęły cztery miesiące i musimy powiedzieć, że środki finansowe nie spływają regularnie. Łodzianie składają wnioski o dofinansowanie i go nie otrzymują. Realizacja pieniędzy miała następować przez Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej z budżetu centralnego. Do dziś złożono 6110 wniosków, zrealizowanych zostało 3100 na kwotę 14 600 000 zł. Pozostają niezrealizowane wnioski o łącznej wartości 16 800 000 zł. Tych pieniędzy budżet centralny nie przekazał Łodzi. Podobna sytuacja występuje w innych samorządach. Dziś pytamy rząd, gdzie są te pieniądze? Ponieważ już dawno powinny się znaleźć w budżecie miasta Łodzi.
Marta Przywara, radna Rady Miejskiej w Łodzi: - Łodzinie bez chwili zawahania zdecydowali się zaprosić Ukraińców do siebie. Nie zadawali pytań, ile ta sytuacja potrwa. Masę kosztów związaną z ugoszczeniem kogoś przez dłuższy okres wzięli na swoje barki. Są to należności związane z rachunkami, żywnością i innymi potrzebami codziennymi. Niezrealizowane wnioski pokazują, w jak trudnej sytuacji znaleźli się łodzianie, którzy chcieli pomóc i udzielić schronienia. Ukraińcy są w bardzo różnej sytuacji materialnej i nie zawsze są w stanie dołożyć się do utrzymania. Środki finansowe powinny być jak najszybciej wypłacone mieszkańcom.