- Minister Czarnek postanowił, że będzie walczył z nauczycielami oraz z uczniami protestującymi w słusznej sprawie. Przespał 7 miesięcy pandemii. Epidemia przyspieszała cykliczne, można było spodziewać się nauki zdalnej jesienią.
Do tej pory nie ma elektronicznego programu dla uczniów, który umożliwiałby jednolitą pracę dla wszystkich dzieci i nauczycieli. Nie ma żadnych wytycznych dotyczących tego, jak mają wyglądać sprawdziany i weryfikacja wiedzy uczniów.
Minister Czarnek powiedział, że przeznacza 500 zł jednorazowego dodatku dla nauczycieli na zakup sprzętu elektronicznego. Jest to kpina! Przecież za taką kwotę można kupić 1/5 laptopa lub połowę drukarki. Taka propozycja to medialny ochłap. Dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości nie reagował na sytuację wcześniej?
Pan Czarnek oznajmił, iż wierzy w Boga i liczy na to, że uczniowie wrócą do szkół. Może powinien wstąpić do seminarium? Tam rządzi siła wyższa, a nie potęga ludzkiego rozumu.
Wszystko jest zrzucone na barki samorządu – podsumował radny Michał Olejniczak.
- Mój szwagier uczy pływania dzieci on-line – powiedział Marcin Hencz, radny Rady Miejskiej.
- Tak wygląda nauka zdalna w dzisiejszych czasach i tak zapamięta ją historia. Przecież edukacja zdalna nie polega tylko na przesyłaniu obrazu, jak myśli rząd PiS-u. Brakuje jakiejkolwiek platformy i sprzętu. Do Łodzi trafiło około 100 laptopów, a potrzebujących dzieci jest minimum 1500! W wielu domach jest kilku uczniów i tylko jeden komputer. Nasze państwo odpowiada finansowo za edukację.
W roku 2015 Polska miała już system nauczania zdalnego, były przygotowane e-podręczniki i plany wdrażania tabletów w szkołach. Te działania zostały przerwane. Dlaczego wiosną nie przywrócono tych planów? – dodał radny Marcin Hencz.
- Wiosną na Komisji Edukacji poruszaliśmy temat nauczania zdalnego – powiedział Damian Raczkowski, radny Rady Miejskiej.
- Brak sprzętu mógł mieć wpływ na to, że niektórzy uczniowie nie otrzymali awansu do następnej klasy, ponieważ zostali na trzy miesiące wyłączeni z nauczania. Samorządy w całej Polsce zaczęły te dane analizować.
Rząd PiS-u chyba myślał, że nauczanie zdalne nie wróci. Pomyślmy o klasach maturalnych. Uczniowie są przerażeni wizją matury. Czują się nieprzygotowani. Mam nadzieję, że ministerstwo edukacji pomyśli już dziś nad formą tegorocznej matury. Procent zdobywanej wiedzy przez lekcje on-line jest naprawdę minimalny – dodał radny Damian Raczkowski.