- Dziś informacje w tej sprawie wraz z całym segregatorem dokumentów przekażę wojewodzie łódzkiemu, którego zachowanie zadziwia. Z jednej strony publikuje uchwałę o zmianie nazwy placu Kaczyńskiego na plac Zwycięstwa, a z drugiej - wszczyna postępowanie nadzorcze i wymaga wyjaśnień w sprawach oczywistych. Nazwy placów to kompetencje samorządów. Będziemy ich bronić– zapowiedział na konferencji prasowej Tomasz Kacprzak.
Uchwała Rady Miejskiej została podjęta 5 stycznia tego roku. Wojewoda zarzuca m. in., że w tym czasie trwały konsultacje społeczne.
- Byłem przekonany, że wojewoda publikując uchwałę Rady Miejskiej zakończył sprawę związaną ze zmianami nazw ulic i placu. Bardzo żałuje, że wciąż szuka sposobu na to, aby uchylić ten dokument i sprzeciwić się woli mieszkańców wyrażonej w czasie konsultacji społecznych– dodał Tomasz Kacprzak.
- Jeśli na podstawie ustawy nazywanej dekomunizacyjną zostanie zlikwidowany plac upamiętniający zwycięstwo nad bolszewikami, to będzie to chichot Lenina i Stalina zza grobu – dodał przewodniczący Klubu Radnych PO Mateusz Walasek.
Sprawę skomentował także Łukasz Magin, rzecznik prasowy Klubu Radnych PiS.
- Wojewoda może wyeliminować z obiegu prawnego nawet już opublikowaną uchwałę Rady Miejskiej w zakresie przemianowania Placu Lecha Kaczyńskiego na Plac Zwycięstwa, jeśli na podstawie analizy legalności uzna jej sprzeczność z obowiązującym prawem, w tym przypadku z przepisami tzw. „ustawy dekomunizacyjnej”. Nawoływanie radnych PO, aby wojewoda odstąpił od realizacji swoich zadań w zakresie kontroli i nadzoru nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego, nie mieści mi się w głowie i rodzi pytania, czy rozumieją oni zasadę praworządności, na której opiera się Konstytucja RP?- pytał Łukasz Magin.