W połowie listopada wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela podkreślał, że miasto jest zmuszone do skorygowania stawek, ponieważ rząd wprowadził szereg zmian, które wprost przekładają się na koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami. Zmieni się również podatek od nieruchomości. Od nowego roku roczne podatki od nieruchomości gruntowych związanych z działalnością gospodarczą wyniosą 0,93 zł za 1 mkw. Natomiast nowa stawka za grunty pod wodami powierzchniowymi to 4,71 zł za 1 hektar powierzchni, a za grunty zajęte na prowadzenie działalności pożytku publicznego 0,49 zł za 1 mkw.
Radni PiS na konferencji prasowej mówili, że są przeciwko procedowanym na dzisiejszej sesji podwyżkom lokalnych opłat.
- Jesteśmy po to, aby słuchać mieszkańców. Łodzianie nie są zadowoleni z tego pomysłu. W kampanii wyborczej rządzącej koalicji nie było słowa o wprowadzanych w najbliższym czasie podwyżkach. Według naszych obliczeń ta nadwyżka, która została zgromadzona z opłat za wywóz śmieci, nie została jeszcze skonsumowana. Złożyliśmy interpelację do prezydent Łodzi, aby poznać dokładne rozliczenie tej nadwyżki – poinformował Radosław Marzec, przewodniczący Klubu Radnych PiS.
- Wzrasta cena, bo nie stwarza się mechanizmów chroniących łodzian. A wcześniej są nadwyżki świadczące o tym, że taka luka i potrzeba jej wypełnienia przez przedsiębiorców została stworzona przez prezydenta miasta. W przypadku podatku od nieruchomości PO, SLD od 2012 preferowały zniżki dla podmiotów, które prowadzą działalność w nieruchomościach. Teraz łódzka koalicja będzie zwiększać stawki – uważa radny PiS Włodzimierz Tomaszewski.
Przewodniczący Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej Mateusz Walasek podkreślił, że miasto dysponuje pieniędzmi łodzian w sposób racjonalny.
-Radni PiS zupełnie nie uwzględniają tego, co dzieje się w otoczeniu miasta. To decyzje rządu wpływają na to, jakie stawki opłat ma Łódź – bezpośrednio albo pośrednio. Na przykład dzisiaj rozstrzygnięto przetarg na dostawę energii. W 2018 roku za megawatogodzinę płaciliśmy 219 zł, w przyszłym będzie ona kosztować 336 zł. To są skutki polityki rządu PiS odnośnie cen. Jeśli radni PiS rzeczywiście myślą o interesie łodzian, to powinni działać tak, by ich partyjni koledzy nie tworzyli warunków do takich podwyżek – uważa Mateusz Walasek.
Przewodnicząca Klubu Radnych SLD Małgorzata Moskwa – Wodnicka podkreśla, że podwyżka wynika z tego, że miasto nie może zarabiać na śmieciach, ale nie może też tracić.
- Z podwyżkami za wywóz śmieci mamy do czynienia w całym kraju. Opłata za gospodarowanie odpadami musi być wyższa, bo wzrosła opłata środowiskowa, są wyższe koszty pracy i ceny paliw. Doszły nowe obowiązki związane z ochroną przeciwpożarową, jak choćby monitoring, aby nie dochodziło do pożarów składowisk odpadów, jak miało to miejsce w Zgierzu – mówiła Małgorzata Moskwa – Wodnicka.