Damian Raczkowski, radny Rady Miejskiej w Łodzi: Informowaliśmy dwa tygodnie temu, że próbujemy znaleźć rozwiązanie jako grupa samorządowców. Okazuje się, że polskie prawo po raz kolejny zostało stworzone na kolanie i jest zwykłym bublem. Zgodnie z rozporządzeniem ministra z 2021 r. nie możemy odławiać dzików jak robiliśmy to dotychczas. Było to najskuteczniejsze rozwiązanie. Dzisiaj zgodnie z polskim prawem powinniśmy na oczach dzieci do dzików strzelać. Tego robić nie chcemy. Jest to niehumanitarne. Jako samorządowcy złożymy pismo do Sejmiku Województwa Łódzkiego. Pozwala nam na to ustawa o ochronie zwierząt. Zgodnie z art. 33a ust 2. Sejmik województwa, po zasięgnięciu opinii regionalnej rady ochrony przyrody, organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, oraz Polskiego Związku Łowieckiego, określi, w drodze uchwały, miejsce, warunki, czas i sposoby ograniczenia populacji zwierząt.
Bożena Palmowska, radna Rady Powiatu Zgierskiego: Dziki to ogromny problem. Apelujemy do rządzących, żeby znaleźli pieniądze na rozwiązanie tej kwestii. Jest to problem ogólnopolski. Zwierzęta nie znają granic administracyjnych. Wierzymy, że wspólnie uda nam się ochronić dziki i mieszkańców.
Dawid Zakrzewski, pabianicki działacz samorządowy: Chciałoby się powiedzieć dzik jest dziki, ale to PiS jest zły i to PiS ma bardzo ostre kły. Nie żyjemy w świecie z akademii Pana Kleksa. Mierzymy się z problemami codziennych mieszkańców. Musimy uwzględnić to, że ta nieuregulowana kwestia w sprawie dzików wiąże się z niepowetowanymi szkodami wyrządzonymi przez zwierzęta. Dlatego potrzebujemy systemowych rozwiązań na poziomie regionalnym, aby ten problem rozwiązać.
Paweł Pomorski, członek Zarządu Powiatu Łódzkiego Wschodniego: Nasz powiat to teren, na którym gęsta zabudowa mieszkaniowa przeplata się z terenami o wysokich walorach przyrodniczych. Musimy pamiętać, że dzik to nie jest nasz wróg. Dlatego będziemy prosić i naciskać żeby Urząd Marszałkowski dopilnował humanitarnego rozwiązania tej sprawy.
Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi: Miasto Łódź niedawno mówiło o około 2 000 dzików. Podjęta przez rząd decyzja, która zakazuje nam wszelkich form ograniczenia pogłowia dzików poza ich odstrzałem zaowocowała tym, że w samej Łodzi mamy 3 500 dzików. Strzelanie do dzików nie ma sensu. Myśliwy zabije jednego osobnika, a reszta rozpierzchnie się i będzie to stwarzało jeszcze większe problemy. Wspólnie zwracamy się o to, żeby sejmik wypracował humanitarne rozwiązanie tego problemu. Będzie miał większą siłę przebicia, by zwrócić się do rządu o stworzenie cywilizowanych regulacji prawnych.
Marcin Bugajski, radny Sejmiku Województwa Łódzkiego: Podstawą do ograniczenia kompetencji samorządów w kwestii dzików była epidemia Afrykańskiego Pomoru Świń. Chciałem zauważyć, że w 2022 roku nie było w naszym województwie ani jednego ogniska tej choroby. Dlatego ta podstawa tak naprawdę już nie istnieje. Wydaje się, że póki rząd nie podejmie działań zostaje nam tylko prosić marszałka o rozwiązanie tego problemu na poziomie regionalnym. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której po Retkini biegają myśliwi i próbują strzelać do dzików. Będę działać na rzecz tego, żeby marszałek wypracował koncepcje oraz żeby sejmik szybko się nią zajął.
