Łódzcy fabrykanci

Ludwik Geyer (1805-1869)

Jeden z pierwszych organizatorów łódzkiego przemysłu włókienniczego. Do Łodzi przyjechał w 1826 roku i po zaznajomieniu się z nowo powstającymi posiadłami fabrycznymi zdecydował się osiąść tu na stałe. 9 sierpnia 1826 roku podpisał w Warszawie kontrakt z Komisją Województwa Mazowieckiego, na mocy którego miał wystawić dom mieszkalny oraz tkalnię wyrobów bawełnianych. Na ten cel otrzymał pomoc w postaci: terenów budowlanych, zapewnienia pomocy przy budowie i licencję na sprowadzanie przędzy z obniżonym cłem. W zamian zobowiązał się do jak najszybszego uruchomienia dwudziestu warsztatów tkackich i dojścia w ciągu dziesięciu lat do produkcji bawełnianej na stu warsztatach tkackich. Przywieziony z Saksonii majątek nie był wielki. Wystarczył na założenie zakładu z 12 warsztatami tkackimi i kilkoma maszynami drukarskimi. Pierwszy zakład Geyera mieścił się przy ulicy Piotrkowskiej 284–286 w trzyizbowym drewnianym domu, w którym zamieszkał właściciel wraz rodziną.

W 1833 roku Geyer przejął posesję przy Piotrkowskiej 282, a w 1835 roku przystąpił do budowy nowej, wielkiej przędzalni i tkalni mechanicznej. Ukończoną w 1837 roku fabrykę nazywano Białą Fabryką ponieważ, w przeciwieństwie do późniejszych budynków fabrycznych, była otynkowana. Rok później do głównego budynku dobudowano trzypiętrowy pawilon fabryczny. W latach 1837-1838 zainstalowane zostały maszyny przędzalnicze i krosna, a w 1839 roku uruchomiono w przędzalni bawełny pierwszą w Łodzi maszynę parową. Była to pierwsza zmechanizowana fabryka w przemyśle bawełnianym Królestwa Polskiego. Ludwik Geyer stał się wówczas największym łódzkim przemysłowcem, a jego zakład był wzorcowym obiektem tego rodzaju w Polsce.


Karol Scheibler (1820-1861)

Karol Wilhelm Scheibler jeden z największych przemysłowców łódzkich, pochodził z Nadrenii z rodziny niemieckiej, wyznania ewangelicko-augsburskiego. Jego ojciec posiadał fabrykę sukna w Niemczech. W roku 1839 współuczestniczył w organizacji powstającego przemysłu bawełnianego w Belgii. W 1848 roku przyjechał do Królestwa. Został dyrektorem przędzalni bawełny u swego wuja Fryderyka Schloessera w Ozorkowie. W 1853 roku przybył do Łodzi i rok później wziął ślub z Anną Werner, córką właściciela fabryk sukna w Zgierzu i Ozorkowie oraz cukrowni w Leśmierzu. Dzięki jej posagowi, który przewyższał dwukrotnie jego zasoby finansowe mógł otworzyć fabrykę. Jego pierwsza przędzalnia, nazywana "Centralą" powstała przy Wodnym Rynku. W następnych latach założył kompleks księży Młyn. Powstała tu fabryka, osiedle dla robotników, szpital, siedziba  straży pożarnej, szkoła i rezydencja. Dzięki Scheiblerowi w latach 1850-1860 Łódź stała się centrum produkcji przędzy bawełnianej.

Pałac Karola Scheiblera został wybudowany w połowie XIX wieku. Obecną neorenesansową dekorację uzyskał w wyniku przebudowy przeprowadzonej w latach 1886-1888. Dość oszczędna w formie ornamentyka budynku kontrastuje z niezwykłym przepychem wnętrz. W pomieszczeniach w dobrym stanie zachowało się wiele przykładów bogato dekorowanych sztukaterii, kominków, pieców, dekoracji malarskich, boazerii, mebli, tkanin obiciowych, tapet, mozaik, witraży i podłóg.

Od 1986 roku w budynku mieści się Muzeum Kinematografii.


Izrael Poznański (1833-1900)

Izrael Poznański urodził się w 1833 roku w Aleksandrowie Łódzkim, jako najmłodszy syn kupca Kalmana Poznańskiego, pochodzącego z Kujaw żydowskiego kramarza, farbiarza i kupca, który przybył do Łodzi w 1834 roku na fali przemysłowej imigracji. Rok później do Łodzi przeniosła się jego rodzina. Tu Izrael Poznański skończył szkołę elementarną i tzw. progimnazjum. Przyszły multimilioner fachu przedsiębiorcy uczył się od podstaw. W wieku kilkunastu lat zbierał stare materiały, jeżdżąc rozklekotanym wózkiem. Jego ojciec handlował towarami łokciowymi i artykułami korzennymi. W wieku 17 lat przejął sklep, a dzięki małżeństwu z Leonią Hertz, córką sekretarza szpitali żydowskich, wszedł w posiadanie sklepu w Warszawie oraz uzyskał kontakty z tamtejszą burżuazją. W krótkim czasie stał się właścicielem 50 warsztatów tkackich, ale mimo to zatrudniał się sam m.in. u Scheiblera jako komisjoner i sprzedawca. W 1871 roku zakupił działki przy ul. Ogrodowej. W 1872 roku powstał tu pierwszy obiekt fabryczny – tkalnia mechaniczna o wydajności 200 krosien. Sukcesywnie powstawały kolejne budynki. W ciągu 20 lat stworzył fabrykę o pełnym cyklu produkcyjnym, jedną z największych w Polsce. Wspierał wiele instytucji charytatywnych. W latach 80-tych Izrael i Leonia Poznańscy ufundowali szpital dla Żydów, który jako pierwszy w Łodzi w 1898 roku otworzył oddział dla chorych na gruźlicę. Szpital istnieje do dziś i nosi nazwę im. Sterlinga. Poznański współfinansował także budowę synagogi zniszczonej później przez hitlerowców w 1939 roku. Zmarł w kwietniu 1900 roku, pochowany został w rodzinnym mauzoleum na cmentarzu żydowskim przy ulicy Brackiej w Łodzi.

Pałac Izraela Poznańskiego ze względu na swoją formę i dekorację nazywany łódzkim Luwrem, stanowił główną siedzibę przedsiębiorstwa założonego przez fabrykancką rodzinę Poznańskich. Powstawał w latach 1888-1903 według projektów kilku architektów: Juliusza Junga, Hilarego Majewskiego, Adolfa Zeligsona oraz Dawida Rosenthala. Pałac miał bardzo rozbudowany i nietypowy jak na tego typu obiekt program funkcjonalny. Tak podkreślany zwykle charakter rezydencjonalny, był w rzeczywistości mocno zredukowany, mieściły się tu za to pomieszczenia reprezentacyjne, recepcyjne, hotelowe, a nawet magazynowo-handlowe. Główna bryła budynku stojącego u zbiegu ulic Ogrodowej i Zachodniej utrzymana jest w stylu eklektycznym z przewagą motywów charakterystycznych dla neorenesansu włoskiego i francuskiego oraz neobaroku. Poza bogatą dekoracją zewnętrzną w dobrym stanie zachowały się także wnętrza pałacowe, ze szczególnie reprezentacyjną salą lustrzaną na czele. Na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku wzdłuż ulicy Zachodniej dobudowano skrzydło północne, będące obecnie siedzibą Urzędu Skarbowego.

Od 1975 roku w pałacu mieści się Muzeum Historii Miasta Łodzi. W 2015 roku pałac został uznany Pomnikiem Historii.


Juliusz Heinzel, baron von Hohenfels (1843-1895)

Fortuna Juliusza Heinzla, nazywanego „królem wełny”, uchodziła w Łodzi za trzecią w kolejności zaraz po Scheiblerze i Poznańskim. W odróżnieniu jednak od dwóch pozostałych, pałac i fabryka Heinzla znajdowały się w samym centrum miasta, przy ulicy Piotrkowskiej.

Juliusz Heinzel pochodził z katolickiej rodziny, która przybyła do Łodzi z Augsburga w latach 20-tych XIX wieku. Urodził się już w naszym mieście w 1834 roku i tutaj też odebrał staranne domowe wykształcenie, a po studiach technicznych odbył praktykę w fabryce Karola Scheiblera. 

Po zakończeniu nauki Juliusz Heinzel wstąpił do Zgromadzenia Majstrów Tkackich, ale przede wszystkim zaczął pomnażać swój majątek, który na początku wynosił zaledwie 100 rubli. Pierwszą fabrykę postawił już w 1864 roku przy ulicy Piotrkowskiej 104 i była to zmechanizowana tkalnia wełny. Data uruchomienia zakładu uzasadnia wybór właśnie tego surowca. W Łodzi panował wtedy „głód bawełniany”, ponieważ blokada morska i działania wojenne na południu USA (wojna secesyjna) uniemożliwiły dostawy bawełny. 

Zakład rozbudował się tak szybko, że wkrótce Juliusz Heinzel stał się największym fabrykantem wełny w całym Królestwie Polskim. W 1879 roku Heinzel wszedł w spółkę z Juliuszem Kunitzerem. Ten miał w planach otwarcie dużej fabryki na Widzewie, potrzebował jednak dobrego wspólnika. Razem z Heinzlem stworzyli potężny zakład, w którym znalazło zatrudnienie ponad 3500 osób. Fabryka funkcjonowała pod nazwą Widzewska Manufaktura (WiMa). Heinzel i Kunitzer budowali również osiedla dla robotników, szkołę i wsparli finansowo budowę kościoła św. Kazimierza.

Juliusz Heinzel zmarł w 1895 roku. Zostawił po sobie majątek wart prawie 6 milionów rubli.

 


Juliusz Kunitzer (1843-1905)

Jeden z najlepszych i najnowocześniejszych łódzkich fabrykantów. W latach 90-tych XIX wieku i na początku XX wieku niekwestionowany przywódca tego środowiska.

Juliusz Kunitzer pochodził ze skromnej robotniczej rodziny. Z tej racji nie uzyskał żadnego formalnego wykształcenia, a swoje doświadczenie zawodowe zdobywał pracując na różnych stanowiskach w łódzkich fabrykach włókienniczych. Wyróżniał się natomiast inteligencją, pracowitością i uporem, co pozwoliło mu awansować na stanowiska kierownicze. Odbywał też praktykę w warszawskich firmach handlowych, co umożliwiło mu zdobycie nowych doświadczeń i wiedzy z zakresu organizacji prawnej nowoczesnych firm. Start w wielkim biznesie zapewniła mu współpraca z Juliuszem Heinzlem łódzkim i krajowym potentatem na rynku tkanin wełnianych.

Kunitzer umiejętnie wykorzystał przepisy umożliwiające nabywanie ziemi na cele produkcji przemysłowej we wsi Widzew i rozpoczął tam poważny proces inwestycyjny. Skorzystał przy tym zarówno z rozliczeń ze swoim wcześniejszym wspólnikiem i szwagrem Ludwikiem Mayerem jak i z wpływów Juliusza Heinzla, który pomógł mu załatwić kredyt w łódzkim Banku Handlowym.

Do końca 1879 roku Kunitzer na terenie swojej fabryki na Widzewie zainstalował 15 tys. wrzecion i 500 krosien - nowoczesnych, sprowadzonych głównie z Anglii. Powstała przędzalnia, budynek tkalni, farbiarnia i bielnik. Podówczas wartość obiektu fabrycznego i jego wyposażenia zostały oszacowane na 300 tys. rubli. Bardzo ważnym elementem był tutaj dostęp do bieżącej wody, umożliwiającej wykańczanie tkanin i odprowadzenia ścieków. Umożliwiała to wartko płynąca rzeczka Jasień.

W tym czasie Kunitzer wszedł w spółkę z Juliuszem Heinzlem tworząc przedsiębiorstwo pod nazwą Dom Handlowy „Heinzel i Kunitzer” z kapitałem 450 tys. rubli. Co ciekawe obaj kontrahenci, aby w pełni stać się właścicielami gruntu, na którym stanęła już fabryka musieli wykazać swoje chłopskie pochodzenie. W lipcu 1889 roku Firma  „Heinzel i Kunitzer” została  przekształcona w „Towarzystwo Akcyjne Wyrobów Bawełnianych Heinzel i Kunitzer” z kapitałem zakładowym wynoszącym aż 3 mln rubli. Była to nowoczesna forma własności umożliwiająca szybkie dokapitalizowanie przedsięwzięć. Wspólnicy stale dążyli do obniżania kosztów produkcji zarówno dzięki inwestycjom technologicznym jak i transportowym (doprowadzenie bocznicy kolejowej do zakładów).  Stosowano również politykę niskich płac. Poważnym problemem było odprowadzanie ścieków i w tej sprawie interweniował gubernator oraz administracja niżej położonych zakładów Scheiblera. Kunitzer założył mało skuteczne filtry i nakazał zbudowanie lepiej już działającego kolektora.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, ale i dobrą wolą właścicieli, przy „Widzewskiej Manufakturze” powstały domy familijne (głównie drewniane) i szpital na 50 łóżek, ponadto robotnicy byli ubezpieczeni od nieszczęśliwych wypadków.

Dobra koniunktura w Cesarstwie Rosyjskim oparta na nowych inwestycjach, dopływie kapitału zagranicznego i potężnym rynku wewnętrznym była zachętą do utworzenia przez J. Kunitzera Tow. Akc. Łódzkiej Manufaktury Niciarnianej z kapitałem zakładowym 2 mln rubli. Dla swojej działalności Spółka zbudowała przy obecnej ulicy Niciarnianej na Widzewie duży obiekt, w którym zainstalowano 260 krosien i ponad 13 tys. wrzecion. Otwarto szereg przedstawicielstw w miastach cesarstwa. Dobrze pomyślane przedsięwzięcie biznesowe przegrało jednak rywalizację z „Newską Manufakturą” z Petersburga, która stanowiła część angielskiego koncernu globalnego produkującego nici do szycia w wielu krajach. Ostatecznie „Newska Manufaktura” przejęła w 1900 roku łódzkie przedsiębiorstwo (obecnie Fabryka Nici „Ariadna” S.A.).

Juliusz Kunitzer odegrał istotną rolę w wojnie ekonomicznej Łodzi z Moskwą. Fabrykanci obszaru centralnego (wokół Moskwy) nalegali na rząd, aby ten wprowadził taryfy celne na granicy z Królestwem oraz podniósł cła na importowaną bawełnę. Dzięki licznym interwencjom Kunitzera w Petersburgu, udało się utrzymać korzystne warunki dla Łodzi.

Juliusz Kunitzer był też głównym inicjatorem uruchomienia miejskiej i podmiejskiej komunikacji tramwajowej w Łodzi (od razu elektrycznej) doprowadzając do powstania spółki akcyjnej Kolej Elektryczna Łódzka.

W obiorze społecznym była to postać niejednoznaczna. Uchodził za wymagającego i słabo płacącego pracodawcę. W okresie napięć społecznych i strajków odwoływał się do pomocy stacjonujących w mieście kozaków. Trzeba mieć też na uwadze, że spełnienie wszystkich roszczeń pracowniczych w okresie skrajnej dekoniunktury mogło oznaczać bankructwo. Kunitzer opowiadał się za niewielkimi ustępstwami, ale nie uchroniło go to przed zemstą ze strony Organizacji Bojowej PPS. Jej członkowie Adolf Szulc i Stefan Jędras zastrzelili Kunitzera 30 września 1905 roku w tramwaju linii 17, kiedy ten wracał do centrum miasta z Widzewa.

Juliusza Kunitzera trzeba zaliczyć do grona łódzkich kapitanów przemysłu, czyli przedsiębiorców wyjątkowo znających działalność techniczną i produkcyjną, którą łączyli z wiedzą handlowa i prawną. W przypadku Kunitzera trzeba dodać jeszcze olbrzymią dynamikę działania, zdolności organizatorskie i położenie nacisku na minimalizowanie kosztów produkcji. Te cechy nie sprawdziły się w czasach rewolucji 1905 roku, które wymagały większej elastyczności w działaniu dla zapewnienia przetrwania przedsiębiorstwa, także ekonomicznego.


Robert Biedermann (1836-1899)

Pochodził z niemieckiej rodziny przybyłej w XVIII wieku do Wielkopolski, która przeniosła się później do Zduńskiej Woli, by ostatecznie osiąść w Łodzi. Ojciec Roberta Biedermanna Wilhelm, był pastorem, a matka Justyna z Jehringów – córką farbiarza. Młody Biedermann wyszkolił się na farbiarza, uzyskując dyplom czeladnika w 1856 roku.

W 1863 roku otrzymał w wieczystą dzierżawę ponad 14 ha gruntów nad rzeką Łódką, przy obecnej ulicy Kilińskiego (dawniej Widzewska 2). Na tym terenie w 1864 roku założył farbiarnię przędzy, tkanin wełnianych i bawełnianych. Swoistym dokapitalizowaniem przedsiębiorstwa był posag Adelmy Emmy Braun, którą poślubił w kwietniu 1863 roku. Z czasem rozbudowywał zakład, wprowadzając m.in. napęd parowy, zainstalował też miedziane kadzie i suszarki. W 1870 roku wystawił laboratorium chemiczne, a w 1877 roku wybudował apreturę (wykańczalnię) pluszu meblowego i konfekcyjnego oraz produktów wełnianych: flaneli, wyrobów trykotowych, kaszmirów oraz szewiotów. Ponadto zarabiał na handlu przędzą wełnianą, którą po farbowaniu sprzedawał w Łodzi, Zduńskiej Woli, Koburgu, Rydze i Moskwie.

W 1878 roku koło drewnianego domu, gdzie mieszkał od czasu ślubu, wybudował mieszkalny jednopiętrowy dom murowany z oficyną w stylu renesansu włoskiego, zaprojektowany przez Hilarego Majewskiego. Rok później odkupił od Teodora Kundela farbiarnię wraz z budynkiem mieszkalnym przy ulicy Kilińskiego 1/3, w której farbował tkaniny wełniane, półwełniane oraz przędzę. Bywało, że w swojej farbiarni spędzał po 16 godzin dziennie. Z usług Biedermanna korzystali między innymi Juliusz Heinzel i Karol Scheibler. Ten ostatni pożyczył mu nawet sporą sumę pieniędzy na modernizację zakładów. Robert Biedermann zaczął też kupować nowe działki, a na tych znajdujących się przy ulicy Smugowej otworzył w 1889 roku przędzalnie bawełny na 6 tys. wrzecion. Od 1892 roku Biedermann był też właścicielem tkalni bawełny z 60 krosnami. Powoli tworzył prawdziwe imperium rodzinne, które rozciągało się między ulicami Północną, Smugową, Franciszkańską i Widzewską.

Biedermann był również filantropem – ufundował Dom Sierot przy ulicy Północnej 70 oraz domy dla robotników przy ulicy Smugowej, a w testamencie przeznaczył m.in. po 1500 rubli dla gminy ewangelickiej, żydowskiej, rzymskokatolickiej i prawosławnej. Zasiadał w Komitecie Kanalizacji i Wodociągów w Łodzi.

Bruno Biedermann był synem Roberta. Urodził się w 1878 roku. Studiował w Monachium, Charlottenburgu i Berlinie. Zdobył wykształcenie politechniczne, ale też prawno-ekonomiczne. W Heidelbergu został doktorem filozofii i socjologii gospodarczej. Był wielkim miłośnikiem sportu. W 1909 roku zorganizował w Łodzi pierwszy turniej tenisowy, który odbywał się w parku helenowskim.

Służył w armii carskiej, brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej, potem walczył na froncie pierwszej wojny światowej, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wstąpił do polskiej armii. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1936 roku, po śmierci starszego brata Alfreda, stanął na czele rodzinnej firmy. Podczas wojny, aby utrzymać fabrykę, zdecydował się podpisać volkslistę. On i jego rodzina otrzymali tzw. kategorię III, co oznaczało, że ulegli polskim wpływom. Jego córka Maryla brała czynny udział w ruchu oporu przeciwko niemieckim okupantom. Działała w tzw. Akcji N i jej zadaniem było przygotowywanie tłumaczeń na język niemiecki tekstów propagandowych przeznaczonych dla żołnierzy niemieckich. Przypłaciła to aresztowaniem i dwuletnim więzieniem, w którym zachorowała na gruźlicę. Mimo to podczas ewakuacji 17 stycznia 1945 roku udało się jej uciec i wróciła do pałacu przy Franciszkańskiej.

Już po zajęciu Łodzi przez Armię Czerwona rozegrał się rodzinny dramat, Bruno Biedermann zastrzelił swoją żonę i córkę, a sam popełnił samobójstwo. W pozostawionym liście nie wyjaśnił motywów swojego postępowania. Obecnie na terenach dawnej fabryki Biedermanna siedzibę ma firma „Atlas”. W pałacyku Biedremannów znajduje się filia Uniwersytetu Łódzkiego.

Kontakt