Ojcowie miasta
Prezentujemy OJCÓW ŁODZI, tzn. ludzi, którzy w znaczący sposób przyczynili się do powstania i niezwykłego rozwoju naszego miasta w minionych wiekach.
Władysław Jagiełło (1362-1434)
Najważniejsza postać w historii Łodzi, chociaż zapewne nigdy nie był gościem ani osady, ani miasta. Biskup włocławski Jan Pella wyjednał od króla Władysława Jagiełły przywilej lokacyjny „ipso die Sancte Marthe”, czyli 29 lipca 1423. Z woli władcy wieś stawała się miastem, co w tym czasie oznaczało wolność od władzy panów feudalnych. Król uwolnił łodzian spod jurysdykcji urzędników ziemskich i oświadczył, że nasze miasto ma rządzić się prawem magdeburskim, tak jak pobliska Łęczyca. Mieszczanie obdarzeni prawami mieli od tej pory odpowiadać za swoje uczynki przed wójtem, wójt zaś przed biskupem. Jako dzień targowy wyznaczono środę. Jarmarki zaś miały odbywać się dwa razy w roku. Pierwszy nazajutrz po Bożym Ciele, a drugi po święcie Wniebowzięcia NMP (16 sierpnia). W kopiarzu biskupa Macieja Drzewickiego dokument lokacyjny zajmuje nie więcej niż półtorej strony, zadecydował jednak o naszych dalszych losach. Król czyniąc z Łodzi miasto zapoczątkował pewien proces, który w uśpieniu pozostawał przez 400 lat. Dopiero inni ludzie w innych czasach kierując się racjonalną myślą ekonomiczna i skłonnością do klasycznego organizowania przestrzeni podjęli dzieło króla.
Rajmund Rembieliński (1775-1841)
Wyjątkowo sprawny organizator i znawca zasad ekonomii. Jako jeden z nielicznych obywateli naszego kraju odkrył znaczenie miast dla życia gospodarczego i postanowił je zbudować. Rozumiał funkcję transportu i organizacji pracy. Intuicyjnie stosował prawa ekonomii jeszcze przed ich sformułowaniem. Jednocześnie był człowiekiem wrażliwym społecznie. Wiedział czego potrzeba ludziom i w miastach, które projektował zawsze znalazło się miejsce na rozległe ogrody i parki ułatwiające życie w zurbanizowanej przestrzeni.
Po Kongresie Wiedeńskim i utworzeniu Królestwa Polskiego, które otrzymało liberalną konstytucję – nowy rząd powołał Rajmunda Rembielińskiego w 1815 r. na prezesa Komisji Województwa Mazowieckiego. Funkcję tę pełnił przez szesnaście lat administrując znaczną powierzchnią kraju. Organizuje administrację państwową, urzędy, rzemiosło, prowadzi sprawy włościan. Stara się o podnoszenie z upadku miast. Wytycza plany ulic, zatwierdza projekty domów i budynków użyteczności społecznej. Powstają nowe osady fabryczne. Do największych, które zawdzięczają mu swe istnienie należą: Łódź, Zgierz, Ozorków. Najtrwalszym dziełem prezesa Rembielińskiego jest Łódź przemysłowa z jej oryginalnym układem przestrzenno - urbanistycznym.
Stanisław Staszic (1755-1826)
Ten odważny działacz polityczny i społeczny końca I Rzeczypospolitej w realiach zaboru rosyjskiego zajął się poprawą gospodarki krajowej. Odegrał ważną rolę w rozwoju przemysłu, działając także jako geolog i badacz natury. W latach 1816-1824 pełnił funkcję dyrektora generalnego Wydziału Przemysłu i Kunsztów Królestwa Kongresowego. Przygotował wówczas plan rozbudowy Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Wznowił eksploatację węgla kamiennego ze złoża Reden na terenie obecnej Dąbrowy Górniczej. Z inicjatywy Staszica powstało wiele obiektów przemysłowych, m.in. pierwsze w Królestwie Polskim huty cynku.
W 1825 roku odbył podróż lustracyjną po okolicach Łodzi. Opis jego wyprawy był wyjątkowo zachęcający dla osadników - i co więcej - dla rządu, który przyznawał środki na rozwój osad fabrycznych Napisał m.in. iż Łódź „znajduje się z całą swoją rozległa okolicą pod obszernym i wyniosłym wzgórzem, z którego niezliczone trzyszczą źródła. Tych bieg wód łatwo tak kierowany być może, iż prawie przy każdym fabrykanta mieszkaniu przebiegać mogą dla jego użytku strumienie. Jest to z natury przysposobione miejsce nie tylko dla fabryk sukiennych, ale szczególniej dla wszelkiego gatunku rękodzielni bawełnianych i lnianych”. Zawdzięczamy mu również szczegółowy opis Jasienia, rzeki, która odegrała wyjątkową rolę w gospodarce Łodzi. Chodziło o jej przydatność dla celów motorycznych w nowo powstającej odsadzie fabrycznej Łódka.
Karol Scheibler (1820-1881)
Każdy w Łodzi słyszał o Scheiblerze, jego fabrykach i bajecznym majątku. Niektórzy jego dojście do fortuny przypisywali nawet siłom nieczystym. Nie było w tym jednak nic nadprzyrodzonego, tylko zdolności, wiedza, kontakty handlowe i szalona pracowitość.
Karol Scheibler nim przybył do Łodzi pracował w wielu państwach europejskich. W Belgii i Anglii poznawał budowę maszyn włókienniczych, w Holandii wprawiał się w arkanach handlu. Do Polski przybył mając 28 lat i spore już doświadczenia w kierowaniu produkcją zakładów włókienniczych. Rozpoczął pracę w fabryce swojego wuja Fryderyka Schlossera w Ozorkowie jako dyrektor przędzalni. Własne oszczędności, posag żony i pożyczka bankowa umożliwiły mu wybudowanie na otrzymanej od magistratu parceli przy Wodnym Rynku przędzalni, a później tkalni i wykończalni. Nie był to koniec ekspansji Karola Scheiblera. W 1870 roku kupił tereny na Księżym Młynie, gdzie powstała fabryka przypominająca średniowieczne zamczysko i świadcząca o potędze jej właściciela. Obok powstało osiedle domów familijnych dla robotników. Pod koniec życia Scheibler rządził 500-hektarową posiadłością przemysłową obejmującą 1/7 obszaru Łodzi. Pracowało tam ponad 7500 robotników. Szanowano go za pracowitość i fachowość. Ówczesny „Dziennik Łódzki” pisał: „Scheibler przychodził z robotnikami do fabryki o godzinie piątej i pozostawał tam do późnego wieczoru. On wszystko wiedział, wszystko uskuteczniało się w jego oczach, ani jedna kopiejka nie była wydana bez jego wiedzy, ani kawałeczek wyrobionej tkaniny, którego by nie obejrzał, nie odszedł na skład”. Robotnicy go lubili i cenili za sprawiedliwość oraz przyzwoitą płacę i za to, że nigdy nie wyrzucił z pracy starszego robotnika, gdy ten nie mógł już tak ciężko pracować. Rodzinę Scheiblera ceniono za wybudowane szpitale, ochronki i pomoc ubogim.
Po imperium Scheiblera pozostały unikatowe budowle, które obecnie uzyskują nowe funkcje. Ale być może bardziej trwała od murów jest szkoła pracy, organizacji i szacunku dla fachowości, jaką od sławnego fabrykanta odebrały pokolenia robotników przekazując ją swoim dzieciom, wnukom i prawnukom. A uczyli się od najlepszego fachowca…
Izrael Poznański (1833-1900)
Należał do wielkiej trójki „królów bawełny” w Łodzi. W odróżnieniu jednak od Karola Scheiblera i Ludwika Geyera zaczynał praktycznie od zera. Dzięki korzystnemu ożenkowi i własnej przemyślności wkrótce stał się właścicielem 50 warsztatów tkackich i pierwszego miliona. Nie zaniedbywał żadnych okazji, aby zdobywać wiedzę techniczna i handlową. Pracował nawet dla Karola Scheiblera sprzedając jego przędzę bawełnianą po wyjątkowo dobrej cenie w czasie, gdy wystąpiły jej braki na rynku łódzkim.
Prawdziwą rywalizację z Scheiblerem rozpoczął budując fabrykę przy Ogrodowej. Monumentalna przędzalnia, stojąca frontem do ulicy chyba nieprzypadkowo przypomina „forteczną architekturę” Scheiblera. Wkrótce fabryka Poznańskiego stała się drugą w mieście i tak już pozostało. Źródłem sukcesów Izraela Poznańskiego była niska cena wyrobów osiągana poprzez stosowanie taniego surowca. Zasłynął również jako wyzyskiwacz robotników, którzy zarabiali u niego przynajmniej dwa ruble tygodniowo mniej niż u Scheiblera. Poznański w jednym przynajmniej przewyższył swojego konkurenta. Do niego należały budowle pełniące obecnie najbardziej reprezentacyjne funkcje w mieście. Swoją córkę Annę wdał za mąż za Jakuba Hertza. Aby młoda para miała gdzie mieszkać zbudował pałac przy ul. Spacerowej (dziś al. Kościuszki). W gmachu tym mieści się teraz rektorat Uniwersytetu Medycznego. Dla swojego syna Maurycego Poznańskiego wzniósł imponującą budowlę przy obecnej ul. Więckowskiego. „Była tu niekończąca się ilość pokojów, ogród zimowy pełen palm i wygalowana służba” – pisano o domu Maurycego, w którym teraz mieści się Muzeum Sztuki. Karol Poznański zamieszkał na rogu ul. Długiej (Gdańskiej) i pasażu Szulca (ul. 1 Maja) w pałacu wzniesionym przez Adolfa Zeligsona przeznaczonego w czasach współczesnych na siedzibę Akademii Muzycznej.
Potęgę Łodzi przemysłowej tworzyły przez ponad wiek również inne rody fabrykanckie: Geyerowie, Kindermannowie, Biedermannowie, Hanzlowie Silbersteinowie i wielu innych fabrykantów którzy, decydowali o obliczu miasta.
Opracowanie: Andrzej Janecki
(4 września 2008)